Typ tekstu: Książka
Autor: Kozyra Agnieszka
Tytuł: Filozofia zen
Rok: 2004
to jest?" - spytał
nagle Mazu. "Dzikie gęsi, mistrzu" - odpowiedział Baizhang. "Gdzie one
poleciały?" - naciskał dalej Mazu. "Odleciały daleko" - niepewnie odparł
uczeń. W tym momencie Mazu odwrócił się i ścisnął Baizhanga za nos tak
mocno, iż ten krzyknął z bólu. "Jak mogłeś powiedzieć, że te gęsi odleciały?
Były tu przecież od początku" - zawołał Mazu. W tym momencie Baizhang
dostąpił 'oświecenia'. Odpowiedź Mazu ma sens tylko z punktu widzenia
logiki 'absolutnie sprzecznej samotożsamości' - skoro ruch i bezruch są ze
sobą tożsame, można powiedzieć, iż gęsi odleciały i jednocześnie nie
odleciały. Należy podkreślić, że to samo zdarzenie, które w pewnych
okolicznościach stało się katalizatorem
to jest?" - spytał <br>nagle Mazu. "Dzikie gęsi, mistrzu" - odpowiedział Baizhang. "Gdzie one <br>poleciały?" - naciskał dalej Mazu. "Odleciały daleko" - niepewnie odparł <br>uczeń. W tym momencie Mazu odwrócił się i ścisnął Baizhanga za nos tak <br>mocno, iż ten krzyknął z bólu. "Jak mogłeś powiedzieć, że te gęsi odleciały? <br>Były tu przecież od początku" - zawołał Mazu. W tym momencie Baizhang <br>dostąpił 'oświecenia'. Odpowiedź Mazu ma sens tylko z punktu widzenia <br>logiki 'absolutnie sprzecznej samotożsamości' - skoro ruch i bezruch są ze <br>sobą tożsame, można powiedzieć, iż gęsi odleciały i jednocześnie nie <br>odleciały. Należy podkreślić, że to samo zdarzenie, które w pewnych <br>okolicznościach stało się katalizatorem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego