Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
w kieckę przebrany! Ksiądz! Papieżnik! Papieżnik!
- Dawać go tu!
Przywleczony i rzucony na kolana ksiądz dygotał ze strachu i z uporem spuszczał głowę. Do spojrzenia w twarz Ambrożowi zmuszono go więc siłą. Ale i wtedy zacisnął powieki, a usta poruszały mu się w cichej modlitwie.
- Proszę, proszę - Ambroż wziął się pod boki. - Jakie kochające parafianki. By ocalić swego księżulka, dały mu nie tylko babskie giezła, ale i niemowlaka. Cóż za poświęcenie. Ktoś ty taki, klecho?
Ksiądz jeszcze mocniej zacisnął powieki.
- To Mikołaj Megerlein - odezwał się jeden z towarzyszących husyckiemu sztabowi wieśniaków. - Proboszcz tutejszej fary.
Husyci zaszemrali. Ambroż pokraśniał, głośno wciągnął powietrze.
- Ojciec
w kieckę przebrany! Ksiądz! Papieżnik! Papieżnik! <br>- Dawać go tu! <br>Przywleczony i rzucony na kolana ksiądz dygotał ze strachu i z uporem spuszczał głowę. Do spojrzenia w twarz Ambrożowi zmuszono go więc siłą. Ale i wtedy zacisnął powieki, a usta poruszały mu się w cichej modlitwie. <br>- Proszę, proszę - Ambroż wziął się pod boki. - Jakie kochające parafianki. By ocalić swego księżulka, dały mu nie tylko babskie giezła, ale i niemowlaka. Cóż za poświęcenie. Ktoś ty taki, klecho? <br>Ksiądz jeszcze mocniej zacisnął powieki.<br>- To Mikołaj Megerlein - odezwał się jeden z towarzyszących husyckiemu sztabowi wieśniaków. - Proboszcz tutejszej fary. <br>Husyci zaszemrali. Ambroż pokraśniał, głośno wciągnął powietrze.<br>- Ojciec
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego