Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
Zdarzało mu się na równej drodze tracić równowagę, zatoczyć się, chwytać ściany
czy krzesła, może więc go przekonali, że pozbędzie się
zawrotów głowy.
On jest żeglarzem, wciąż marzy o jachcie, a z takimi zaburzeniami
błędnika nie ma co robić na morzu, więc dał się skusić na tę
przynętę.
Lecz ja pod żadnym pozorem nie dam sobie kurczyć mózgu!
Powiem o tym wszystkim Helenie, niech mnie natychmiast stąd
zabiera albo uciekam, jak mi Bóg miły!
Na razie nie mogę opuścić cierpiącego przyjaciela, któremu winien
jestem pociechę.
Tymczasem taki byłem wzburzony, że nic mi nie przychodziło do
głowy prócz zdawkowych słów: nie martw się, będzie
Zdarzało mu się na równej drodze tracić równowagę, zatoczyć się, chwytać ściany <br>czy krzesła, może więc go przekonali, że pozbędzie się<br>zawrotów głowy.<br> On jest żeglarzem, wciąż marzy o jachcie, a z takimi zaburzeniami<br>błędnika nie ma co robić na morzu, więc dał się skusić na tę<br>przynętę.<br> Lecz ja pod żadnym pozorem nie dam sobie kurczyć mózgu!<br> Powiem o tym wszystkim Helenie, niech mnie natychmiast stąd<br>zabiera albo uciekam, jak mi Bóg miły!<br> Na razie nie mogę opuścić cierpiącego przyjaciela, któremu winien<br>jestem pociechę.<br> Tymczasem taki byłem wzburzony, że nic mi nie przychodziło do<br>głowy prócz zdawkowych słów: nie martw się, będzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego