Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
Trwa dotychczas chwila
Kiedy w bezludnym upale Brukseli
Wstępował wolno na schody z marmuru
I dzwonek, tam gdzie S akcyjnej spółki,
120
Przycisnął, długo wsłuchując się w ciszę.
Wszedł. Dwie kobiety plotły nić na drutach.
Jemu zdawało się, że to są Parki.
Zwijając pasmo w stronę drzwi skinęły.
Anonimową dłoń podał dyrektor.
125
Tak Józef Conrad został kapitanem
Statku na rzece Kongo, bo sądzone.
Głos ostrzeżenia, dla tych, co słyszeli,
Ukrył w powiastce znad tej rzeki Kongo:
Cywilizator, oszalały Kurtz,
130
Miał kość słoniową ze śladami krwi,
Na memoriale o światłach kultury
Pisał "ohyda", a więc już wstępował
W dwudziesty wiek
Trwa dotychczas chwila <br>Kiedy w bezludnym upale Brukseli <br>Wstępował wolno na schody z marmuru <br>I dzwonek, tam gdzie S akcyjnej spółki, <br>120<br>Przycisnął, długo wsłuchując się w ciszę. <br>Wszedł. Dwie kobiety plotły nić na drutach. <br>Jemu zdawało się, że to są Parki. <br>Zwijając pasmo w stronę drzwi skinęły. <br>Anonimową dłoń podał dyrektor. <br>125<br>Tak Józef Conrad został kapitanem <br>Statku na rzece Kongo, bo sądzone. <br>Głos ostrzeżenia, dla tych, co słyszeli, <br>Ukrył w powiastce znad tej rzeki Kongo: <br>Cywilizator, oszalały Kurtz, <br>130<br>Miał kość słoniową ze śladami krwi, <br>Na memoriale o światłach kultury <br>Pisał "ohyda", a więc już wstępował <br>W dwudziesty wiek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego