rąk przy sobie. Dziewczyny poprosiły ich o opuszczenie pokoju. Obydwaj upierali się jednak długo i wyszli dopiero wówczas, gdy Karla podniosła słuchawkę telefonu, by wezwać policję hotelową.<br>Było dobrze po północy, gdy Karla i Julie, nieco już sfrustrowane, zmęczone i głodne, postanowiły zjechać na dół do restauracji hotelowej. Tam szybko podano im kanapki na gorąco.<br>Wówczas w drzwiach stanęło dwóch młodych, wysokich, co najwyżej dwudziestoletnich chłopaków. Już niedługo później Karla Homolka miała stwierdzić, że burczenie w brzuchu z głodu, jaki zaledwie przed pół godziną poczuła w swym pokoju hotelowym, było melodią zapowiadającą ogromne zmiany w jej życiu. Wysoki blondyn, wyglądający na