a prócz tego i głos do<br>odpowiadania księdzu. Miała przez księdza zapewnione, że kościół<br>podczas tych jej prób będzie zawsze pusty, a nawet dawał jej ksiądz za<br>każdym razem klucz, żeby się zamykała.<br> Oczywiście chodziłem w tajemnicy przed księdzem. Stałem zwykle ukryty<br>za którąś z tych starych lip świętego Jacka, podczas gdy ona szła po<br>klucz do księdza, a wracając, najpierw rozglądała się dokładnie, czy<br>nikogo w pobliżu nie ma, po czym otworzywszy drzwi kościoła, dawała mi<br>dopiero znak, że mogę wejść.<br> Na palcach, żeby nikt nas choćby przez mury nie usłyszał, lecz z<br>sercami tłukącymi się na cały ten pusty kościół