być szczerzy, portier poddał się temu nastrojowi z rozkoszą. Po paru chwilach znów drzemał w swym służbowym fotelu. Zaczęło mu się nawet śnić, że to on sam warczy przez sen, kiedy telefon odezwał się po raz trzeci.<br>- Słucham - powiedział jak zwykle.<br>- Panie! - darł się w słuchawce jakiś basowy głos. - Tam pode mną, w pokoju na dole, słychać warczenie. To skandal, panie, żeby do takiego hotelu wpuszczać gości z psami!<br>- Czy można wiedzieć, z którego pokoju pan dzwoni? - zapytał uprzejmie portier.<br>- Z pokoju 523, panie! Takie psy to tylko pchły, panie, po dywanach i po łóżkach roznoszą!<br>- To na pewno jest jakieś nieporozumienie