wykluczały rokowania. Amerykańscy i izraelscy dyplomaci twierdzili bowiem przez ostatnie cztery lata, że nie mają "partnera do rozmów". &lt;name type="person"&gt;Arafata&lt;/&gt; uważali za człowieka, który zachęcał Palestyńczyków do aktów przemocy na &lt;name type="place"&gt;Zachodnim Brzegu Jordanu&lt;/&gt; i w &lt;name type="place"&gt;Strefie Gazy&lt;/&gt;. Tuż po pierwszych doniesieniach o śmierci &lt;name type="person"&gt;Arafata&lt;/&gt; amerykański prezydent &lt;name type="person"&gt;George W. Bush&lt;/&gt; obiecał, że podejmie działania, by wznowić proces pokojowy i doprowadzić do powstania "wolnego państwa palestyńskiego".<br>Izraelski dziennik &lt;name type="org"&gt;"Haarec"&lt;/&gt; pisał też o innym scenariuszu. Śmierć &lt;name type="person"&gt;Arafata&lt;/&gt; może doprowadzić do zawieszenia przyjętego pod koniec października planu premiera &lt;name type="person"&gt;Ariela Szarona&lt;/&gt;. Zakłada on wyprowadzenie wojsk izraelskich ze &lt;name type="place"&gt;Strefy Gazy&lt;/&gt; oraz likwidację osiedli żydowskich w &lt;name type="place"&gt;Strefie&lt;/&gt; i czterech na