Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 9.01
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2002
Centralnego i odwrotnie - oczywiście w godzinach szczytu. - Wsiadają we trzech, czterech i od progu rozglądają się za łupem. Profesję mają wypisaną na twarzy. W rękach trzymają torby lub reklamówki, latem przewieszone przez ramię kurtki. Wszystko po to, żeby się zamaskować i sprawnie "oczyścić klienta". Dojeżdżamy do przystanku pl. Starynkiewicza. Trzej podejrzani mężczyźni wydają się trochę rozczarowani. Owszem, w autobusie jest tłoczno, ale nie aż tak, jakby sobie tego życzyli. Czy tym razem nic nie "zarobią"? - Czy widziałem jakieś policyjne interwencje, jakichś wywiadowców? A skąd! Tutaj nie ma nikogo. Czasami, gdy w lusterku widzę, że coś się dzieje (a widzę wszystko), to
Centralnego i odwrotnie - oczywiście w godzinach szczytu. - Wsiadają we trzech, czterech i od progu rozglądają się za łupem. Profesję mają wypisaną na twarzy. W rękach trzymają torby lub reklamówki, latem przewieszone przez ramię kurtki. Wszystko po to, żeby się zamaskować i sprawnie "oczyścić klienta". Dojeżdżamy do przystanku pl. Starynkiewicza. Trzej podejrzani mężczyźni wydają się trochę rozczarowani. Owszem, w autobusie jest tłoczno, ale nie aż tak, jakby sobie tego życzyli. Czy tym razem nic nie "zarobią"? - Czy widziałem jakieś policyjne interwencje, jakichś wywiadowców? A skąd! Tutaj nie ma nikogo. Czasami, gdy w lusterku widzę, że coś się dzieje (a widzę wszystko), to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego