okazji zrobić sobie kawy, Alicja zdecydowała się nie pójść w ogóle do biura, uznawszy, że dwie zbrodnie pod rząd, nawet jeśli jedna z nich jest trochę nieudana, są wystarczającym usprawiedliwieniem, szczególnie jeśli przyjmie się, że to ona miała paść ofiarą. Wróciłam do kwestii młodzieży. Paweł nie budził we mnie żadnych podejrzeń zarówno jako młodzież, jak i jako on sam, przypuszczenie zaś, że moje dzieci miałyby przejawiać tak zwyrodniałe poczucie humoru, wydało mi się co najmniej niesmaczne. Nie omieszkałam poinformować o tym Alicji.<br>- W takim razie kto? Ktoś w końcu tego Edka zabił i ktoś doprawił winogrona. Ktoś podobno czyha na mnie