bałam się komukolwiek o wszystkim powiedzieć. No, bo faktycznie, piętnastoletnia dziewczyna w ciąży dobrych parę lat temu, to brzmiało naprawdę strasznie. Jedyną rzeczą, jaka mi wówczas przychodziła do głowy, było samobójstwo. Napisałam list do mamy, że ją bardzo kocham i przepraszam, ale nie chcę jej niszczyć życia. Wystarczy, że ma podłego męża. Teraz okazało się, że córka także nie była lepsza. Potem weszłam na ostatnie piętro i skoczyłam. Wtedy myślałam, że to był pech - dziś dziękuję Bogu, że na osiedlu nie było wyższych domów. Wyszłam z tego z wstrząsem mózgu i kilkoma zadrapaniami. Skoczyłam prosto w krzaki, które mnie uratowały - Mariola