Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
lubością. Następnie poruszył dla wprawy ogromnymi jak u dziewczyny rzęsami. Był to chłopak tak piękny, że nie musiał się nawet myć.
- Ufryzowałeś sobie włosy - rzekł z szacunkiem Polek.
- Owszem - i znowu spojrzał w lusterko. Zmarszczył brwi, poruszył lekko ustami, uśmiechnął się trochę melancholijnie, a trochę z podziwem.
- Fajne masz portki - podlizywał się Polek nieśmiało.
- Dostałem od takiej jednej...
- Chcesz, zrobię ci fotografię?
- No? - zainteresował się elegant. - Masz aparat?
- Jeszcze nie, ale wygram.
- Na loterii?
- Nie. Rozwiązałem konkurs w takiej gazecie. Zobaczysz, że wygram.
Bocian, uśmiechając się drwiąco, spojrzał szybko w lusterko, ażeby się przekonać, jak to wypadło. Grymas zdał mu się niedostateczny
lubością. Następnie poruszył dla wprawy ogromnymi jak u dziewczyny rzęsami. Był to chłopak tak piękny, że nie musiał się nawet myć.<br>- Ufryzowałeś sobie włosy - rzekł z szacunkiem Polek.<br>- Owszem - i znowu spojrzał w lusterko. Zmarszczył brwi, poruszył lekko ustami, uśmiechnął się trochę melancholijnie, a trochę z podziwem.<br>- Fajne masz portki - podlizywał się Polek nieśmiało.<br>- Dostałem od takiej jednej...<br>- Chcesz, zrobię ci fotografię?<br>- No? - zainteresował się elegant. - Masz aparat?<br>- Jeszcze nie, ale wygram.<br>- Na loterii?<br>- Nie. Rozwiązałem konkurs w takiej gazecie. Zobaczysz, że wygram.<br>Bocian, uśmiechając się drwiąco, spojrzał szybko w lusterko, ażeby się przekonać, jak to wypadło. Grymas zdał mu się niedostateczny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego