Typ tekstu: Książka
Tytuł: Wyjść z matni
Rok: 1994
dnia po południu, bo tę wyjątkową okazję koniecznie trzeba było opić.
Nie poszłam na dyżur do apteki, nie potrafiłam zadzwonić i powiedzieć koleżance, że nie przyszłam, bo piłam.
Obiecałem dzieciakom, że wybiorę się z nimi do cyrku, nawet kupiłem bilety.
Jednak tego dnia kac tak mnie strasznie męczył, byłem taki podminowany, że zrobiłem im awanturę i za karę nie poszły.
Żona miała do mnie pretensje, że piłem, więc myślałem, że to, co się wczoraj schrzaniło, dzisiaj powinno się naprawić. Ale po drugiej-trzeciej szklance przychodziły inne myśli: "A co ja będę naprawiał! Mam rację, ona niech się wścieka. Schrzaniło się, to
dnia po południu, bo tę wyjątkową okazję koniecznie trzeba było opić.<br>Nie poszłam na dyżur do apteki, nie potrafiłam zadzwonić i powiedzieć koleżance, że nie przyszłam, bo piłam.<br>Obiecałem dzieciakom, że wybiorę się z nimi do cyrku, nawet kupiłem bilety.<br>Jednak tego dnia kac tak mnie strasznie męczył, byłem taki podminowany, że zrobiłem im awanturę i za karę nie poszły.<br>Żona miała do mnie pretensje, że piłem, więc myślałem, że to, co się wczoraj schrzaniło, dzisiaj powinno się naprawić. Ale po drugiej-trzeciej szklance przychodziły inne myśli: "A co ja będę naprawiał! Mam rację, ona niech się wścieka. Schrzaniło się, to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego