Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 23.01
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2002
DPS grunt przy ul. Tułowickiej stał się własnością mojej rodziny jeszcze pod koniec XIX wieku - opowiada Mirosław Kaczyński. - Osiem lat temu placówka nie pytając nikogo o zgodę po prostu powiększyła teren wokół budynku o moją i kilka sąsiednich działek. Na działce Mirosława Kaczyńskiego wyrósł solidny parkan - ze stalowych prętów, na podmurówce. Wyrósł, chociaż dyrekcja DPS nie uzyskała na to zezwolenia. - Oddałem sprawę do sądu - mówi właściciel działki. - W 1996 roku miało dojść do podpisania ugody. Urzędnicy zaproponowali mi jednak cenę za grunt, która stanowiła połowę jego wartości rynkowej. Do porozumienia więc nie doszło. - Choć prawo jest po mojej stronie, nikt nie
DPS grunt przy ul. Tułowickiej stał się własnością mojej rodziny jeszcze pod koniec XIX wieku - opowiada Mirosław Kaczyński. - Osiem lat temu placówka nie pytając nikogo o zgodę po prostu powiększyła teren wokół budynku o moją i kilka sąsiednich działek. Na działce Mirosława Kaczyńskiego wyrósł solidny parkan - ze stalowych prętów, na podmurówce. Wyrósł, chociaż dyrekcja DPS nie uzyskała na to zezwolenia. - Oddałem sprawę do sądu - mówi właściciel działki. - W 1996 roku miało dojść do podpisania ugody. Urzędnicy zaproponowali mi jednak cenę za grunt, która stanowiła połowę jego wartości rynkowej. Do porozumienia więc nie doszło. - Choć prawo jest po mojej stronie, nikt nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego