Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
porannej medytacji, przeciąga się, ziewa, potem nagle, jakby sobie coś przypominając, sięga ręką pod brzuch, długo ogląda palce. To już drugi tydzień. Myślę, że obudziłaby mnie, gdyby coś się zmieniło.
Od czasu do czasu wiatr uderza silniej w narożnik domu. Za którymś podmuchem otwiera ażurową osłonę na drzwiach balkonu, firanka podnosi się wysoko, aż pod sufit, i pokój wypełnia świeże, chłodne powietrze. W smudze światła panuje teraz chaos. Znów rozdzwonił się telefon, Miłka niespokojna pyta o wyniki, sennym głosem odpowiadam: Przepraszam, ale dopiero co wstałem z łóżka i jestem nieprzytomny. Zadzwoń koło jedenastej, będę już wiedzieć.
Włączam radio, a potem telewizor. Jeszcze
porannej medytacji, przeciąga się, ziewa, potem nagle, jakby sobie coś przypominając, sięga ręką pod brzuch, długo ogląda palce. To już drugi tydzień. Myślę, że obudziłaby mnie, gdyby coś się zmieniło. <br>Od czasu do czasu wiatr uderza silniej w narożnik domu. Za którymś podmuchem otwiera ażurową osłonę na drzwiach balkonu, firanka podnosi się wysoko, aż pod sufit, i pokój wypełnia świeże, chłodne powietrze. W smudze światła panuje teraz chaos. Znów rozdzwonił się telefon, Miłka niespokojna pyta o wyniki, sennym głosem odpowiadam: Przepraszam, ale dopiero co wstałem z łóżka i jestem nieprzytomny. Zadzwoń koło jedenastej, będę już wiedzieć. <br>Włączam radio, a potem telewizor. Jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego