Typ tekstu: Książka
Autor: Ławrynowicz Marek
Tytuł: Diabeł na dzwonnicy
Rok: 1998
opuszczało stanowiska, a na kanapie było coraz ciaśniej. Leżeli malowniczo poeci w wielobarwnych krawatach, usypiali Białorusini, przykrywszy rumiane policzki rozczapierzonymi brodami, chrapał godnie redaktor "Dwutygodnika Dolnośląskiego", tuląc do siebie zerwaną firankę. Koleżanki ciotki Haliny układały starannie na kanapie swoich umęczonych narzeczonych, kominiarz zasnął w objęciach milicjanta. Tylko Sutowicz stał jeszcze, podpierany przez wiernego Kowalskiego, i chrypiał: - Niech żyje para młoda: jej szkoda i jego szkoda! Całujmy się!!! - Po czym padali sobie z Kowalskim w objęcia i całowali się z dubeltówki. W końcu wszyscy pozapominali, gdzie są i z jakiej okazji. Zaczęły im się zwidywać dawne czasy, miejsca, które odeszły w niepamięć
opuszczało stanowiska, a na kanapie było coraz ciaśniej. Leżeli malowniczo poeci w wielobarwnych krawatach, usypiali Białorusini, przykrywszy rumiane policzki rozczapierzonymi brodami, chrapał godnie redaktor "Dwutygodnika Dolnośląskiego", tuląc do siebie zerwaną firankę. Koleżanki ciotki Haliny układały starannie na kanapie swoich umęczonych narzeczonych, kominiarz zasnął w objęciach milicjanta. Tylko Sutowicz stał jeszcze, podpierany przez wiernego Kowalskiego, i chrypiał: - Niech żyje para młoda: jej szkoda i jego szkoda! Całujmy się!!! - Po czym padali sobie z Kowalskim w objęcia i całowali się z dubeltówki. W końcu wszyscy pozapominali, gdzie są i z jakiej okazji. Zaczęły im się zwidywać dawne czasy, miejsca, które odeszły w niepamięć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego