Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Horubała
Tytuł: Farciarz
Rok: 2003
bardzo źle.
A realizatorzy są bezwzględni. Okrutni. Wytrzymują całą wędrówkę śliny od pojawienia się blikującego bąbelka aż do spłynięcia gdzieś na papieskie ornaty.
Co oni robią? - wkurwiam się. - Kolejni przemądrzalcy, którzy chcą pokazać, że to już koniec?! Pewnie jakiś krótko przycięty Włoch, nonszalancko żujący gumę, miksuje obraz i z sadyzmem podprowadza sobie na mikserze, na pomocniczym monitorku kolejne ujęcia papy, zupełnie się nie przejmując, że to męczy, męczy.
Niemożliwe? Że niby to nieprofesjonalne? Że skoro facet działa na zlecenie telewizji watykańskiej, to nie ma robić jakiegoś reportażu demaskującego niedoskonałości, tylko dać produkt zgodny z zamówieniem: wygładzony gdzie trzeba, podkręcony. Nie ma
bardzo źle. <br>A realizatorzy są bezwzględni. Okrutni. Wytrzymują całą wędrówkę śliny od pojawienia się blikującego bąbelka aż do spłynięcia gdzieś na papieskie ornaty. <br>Co oni robią? - wkurwiam się. - Kolejni przemądrzalcy, którzy chcą pokazać, że to już koniec?! Pewnie jakiś krótko przycięty Włoch, nonszalancko żujący gumę, miksuje obraz i z sadyzmem podprowadza sobie na mikserze, na pomocniczym monitorku kolejne ujęcia papy, zupełnie się nie przejmując, że to męczy, męczy. <br>Niemożliwe? Że niby to nieprofesjonalne? Że skoro facet działa na zlecenie telewizji watykańskiej, to nie ma robić jakiegoś reportażu demaskującego niedoskonałości, tylko dać produkt zgodny z zamówieniem: wygładzony gdzie trzeba, podkręcony. Nie ma
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego