Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
wtedy, kiedy to twoje umiłowane serduszko ostatnich sił dobywało, a ty z założonymi rękami łezki roniłeś? Tak - mówiła srebrnie, ostro - masz rację, nie lubiłam twojego dziecka. - Zaśmiała się. - nie rozkosznych godzin jest ono pamiątką, o nie! I ty nawet nie wiesz, nieszczęsny, jak straszne było moje nielubienie, jak blisko rozpacz podprowadzała mnie do takich spraw, że twoja seraficka duszyczka na samą myśl o nich gęsiej skóry dostaje. Tak; nie lubiłam. A teraz lubię! Polubiłam teraz. Bo to była pomyłka - krzyknęła nagle - to dziecko nie jest twoje! Ja zostałam pomszczona!
Adam dźwignął się ponury, ze spuszczoną głową sarknął:
- Czemuż to Marta ma
wtedy, kiedy to twoje umiłowane serduszko ostatnich sił dobywało, a ty z założonymi rękami łezki roniłeś? Tak - mówiła &lt;page nr=143&gt; srebrnie, ostro - masz rację, nie lubiłam twojego dziecka. - Zaśmiała się. - nie rozkosznych godzin jest ono pamiątką, o nie! I ty nawet nie wiesz, nieszczęsny, jak straszne było moje nielubienie, jak blisko rozpacz podprowadzała mnie do takich spraw, że twoja seraficka duszyczka na samą myśl o nich gęsiej skóry dostaje. Tak; nie lubiłam. A teraz lubię! Polubiłam teraz. Bo to była pomyłka - krzyknęła nagle - to dziecko nie jest twoje! Ja zostałam pomszczona! <br>Adam dźwignął się ponury, ze spuszczoną głową sarknął: <br>- Czemuż to Marta ma
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego