bił się po udach zgrabiałymi z zimna rękoma, jakby ponaglając małego, który zbierał papierki z zawiniętymi przez litościwych ludzi drobnymi monetami.<br>Mały zadarł głowę, ale nikt więcej nie zamierzał rzucić ani grosza. Podniósł więc akordeon, podał staremu laskę i wziąwszy go pod ramię powiódł w ciemną bramę.<br>Kilka chłopskich furmanek podrygiwało na kocich łbach pryncypalnej ulicy, spocony rikszarz we włóczkowej czapce mocno naciskał pedały swego osobliwego pojazdu, a rozparci wygodnie podoficerowie Wehrmachtu śmieli się do rozpuku, pokazując sobie biegnącą kobiecinę z wielkim koszem, z którego, mimo nakrycia chustką, wystawały czubki pszennych bułek. Babina pędziła na oślep, roztrącając przechodniów, wytrąciła laskę ociemniałemu