Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
znajdujący się w słoiczku samogon. Jego oczy zrobiły się okrągłe jak pięciozłotówki, policzki wydęły się, a twarz poczerwieniała od napływającej krwi.
- Aaach! - zawołał, podrywając się z pnia. Oszołomiony mocą bimbru zatoczył się, wyciągnął przed siebie ręce i wołał. - Ogień to chyba.... uch... uch... albo czysty spirytus... uch... popitki, popitki! Palacz podsunął mu słoik z korniszonami, żeby wybrał sobie ogórka ze środka, lecz sierżant, chcąc jak najszybciej ugasić wyciskające łzy pieczenie podniebienia, złapał słoik oburącz i łakomie wypił całą ogórczankę.
- Uff - stęknął skończywszy. - Mocna ta księżycówa!
- A pewnie, że tak! - rzekł pan Marian. - Ja byle czego nie robię! Po ten bimber to
znajdujący się w słoiczku samogon. Jego oczy zrobiły się okrągłe jak pięciozłotówki, policzki wydęły się, a twarz poczerwieniała od napływającej krwi. <br>- Aaach! - zawołał, podrywając się z pnia. Oszołomiony mocą bimbru zatoczył się, wyciągnął przed siebie ręce i wołał. - Ogień to chyba.... uch... uch... albo czysty spirytus... uch... popitki, popitki! Palacz podsunął mu słoik z korniszonami, żeby wybrał sobie ogórka ze środka, lecz sierżant, chcąc jak najszybciej ugasić wyciskające łzy pieczenie podniebienia, złapał słoik oburącz i łakomie wypił całą ogórczankę. <br>- Uff - stęknął skończywszy. - Mocna ta księżycówa!<br>- A pewnie, że tak! - rzekł pan Marian. - Ja byle czego nie robię! Po ten bimber to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego