Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
wznosiła się potwornie, "przepraszam" - powiedział inżynier, wstał i poszedł do łazienki. (Chciałbym w tym miejscu zwrócić uwagę na doskonałą dramaturgię życia, przerwy na siusianie przed finałową rozgrywką nie wymyśliłby żaden twórca romansów). Korzystając z nieobecności inżyniera, szybko wyciągnąłem następne zdjęcie pornograficzne przedstawiające rozbieloną płaszczyznę (podpis: "Roztopienie się w ekstazie") i podsunąłem Wandzie; "słodkie" - powiedziała oddając mi fotografię, tym razem nie tarła łydką o łydkę, lecz ograniczyła się do wzruszającego chrząkania, "niech pan patrzy na okno, może zaraz tu będzie dno" - szepnęła i jeszcze ciszej "chciałbyś, rekinku?", "jestem Stanisław G.", "och, nie masz czego się wstydzić, te ząbki, zęby, zębiska, zębiska, właśnie
wznosiła się potwornie, "przepraszam" - powiedział inżynier, wstał i poszedł do łazienki. (Chciałbym w tym miejscu zwrócić uwagę na doskonałą dramaturgię życia, przerwy na siusianie przed finałową rozgrywką nie wymyśliłby żaden twórca romansów). Korzystając z nieobecności inżyniera, szybko wyciągnąłem następne zdjęcie pornograficzne przedstawiające rozbieloną płaszczyznę (podpis: "Roztopienie się w ekstazie") i podsunąłem Wandzie; "słodkie" - powiedziała oddając mi fotografię, tym razem nie tarła łydką o łydkę, lecz ograniczyła się do wzruszającego chrząkania, "niech pan patrzy na okno, może zaraz tu będzie dno" - szepnęła i jeszcze ciszej "chciałbyś, rekinku?", "jestem Stanisław G.", "och, nie masz czego się wstydzić, te ząbki, zęby, zębiska, zębiska, właśnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego