Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
szmatce fartucha z falbanką. Musiała być spragniona zwyczajnej babskiej rozmowy, może zwierzeń. Zmęczona frontem i jego surowością, trzepała językiem. Zarumieniona od ognia, mieszała kopystką kleistą masę, całą uwagę poświęcając kaszy. Odstawiła wrzącą i gęstą, posoliła, przysiadła. Rozpięła guzik kieszeni i wyciągnęła ku nim rękę z kartonikami:
- Eto Kola, eto Andriusza - podsunęła im pod oczy fotografie.

Marta obejrzała je, podała sąsiadce. Z jednej patrzył w przestrzeń ostrzyżony "na zero" żołnierzyk, na drugiej uśmiechał się do obiektywu gimnazjalista. Podobni do siebie i chyba do matki, ale trochę i do pułkownika. Hania mruknęła coś, Marta powiedziała, że ładni, dorodni chłopcy, matka pewnie jest dumna
szmatce fartucha z falbanką. Musiała być spragniona zwyczajnej babskiej rozmowy, może zwierzeń. Zmęczona frontem i jego surowością, trzepała językiem. Zarumieniona od ognia, mieszała kopystką kleistą masę, całą uwagę poświęcając kaszy. Odstawiła wrzącą i gęstą, posoliła, przysiadła. Rozpięła guzik kieszeni i wyciągnęła ku nim rękę z kartonikami:<br>- Eto Kola, eto Andriusza - podsunęła im pod oczy fotografie.<br><br> Marta obejrzała je, podała sąsiadce. Z jednej patrzył w przestrzeń ostrzyżony "na zero" żołnierzyk, na drugiej uśmiechał się do obiektywu gimnazjalista. Podobni do siebie i chyba do matki, ale trochę i do pułkownika. Hania mruknęła coś, Marta powiedziała, że ładni, dorodni chłopcy, matka pewnie jest dumna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego