Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Waldemar
Tytuł: Burza nad Wiłą. Dziennik 1980-1981
Rok: 2002
przy bramie, gęstniał tłum. Czekali. Nagle rozległy się burzliwe okrzyki, owacje. Co się dzieje? Jeszcze w sobotę rządowym wymyślali, a teraz taki aplauz? Otwiera się brama, stoczniowcy formują szpaler i oto jedzie wśród wiwatów... listonosz na rowerze z pełną torbą listów solidarnościowych dla MKS. Śmiechy, odprężenie. Lecz nagle rozchodzi się pogłoska, że Komisja Rządowa już jest w stoczni. Jak to, nie tędy? Ludzie biegną pod budynek BHP. Stoję w upchanym korytarzu, tuż za kordonem stoczniowców robiących przejście. Istotnie, idą! Wjechali w porozumieniu z Prezydium MKS inną bramą, by uniknąć nieprzyjemnej, choć nader autentycznej "konsultacji" na żywo z ciżbą przed głównym wjazdem
przy bramie, gęstniał tłum. Czekali. Nagle rozległy się burzliwe okrzyki, owacje. Co się dzieje? Jeszcze w sobotę rządowym wymyślali, a teraz taki aplauz? Otwiera się brama, stoczniowcy formują szpaler i oto jedzie wśród wiwatów... listonosz na rowerze z pełną torbą listów solidarnościowych dla MKS. Śmiechy, odprężenie. Lecz nagle rozchodzi się pogłoska, że Komisja Rządowa już jest w stoczni. Jak to, nie tędy? Ludzie biegną pod budynek BHP. Stoję w upchanym korytarzu, tuż za kordonem stoczniowców robiących przejście. Istotnie, idą! Wjechali w porozumieniu z Prezydium MKS inną bramą, by uniknąć nieprzyjemnej, choć nader autentycznej "konsultacji" na żywo z ciżbą przed głównym wjazdem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego