pokus Opatrzności, choć nigdy taki nie był i nie będzie.<br>Usłyszał ciche stąpnięcie. Jaśka wspięła się po drabinie na dach lepianki i przykucnęła przy nim. "Jak to dobrze, że mam taką młodą matkę - pomyślał. - Lubię na nią patrzeć, bo jest świeżutka jak jabłuszko. I oczy ma takie swoje, na przekór pogodne, a kiedy je zmruży, ogrzać się można. Lubię, gdy się uśmiecha, bo wtedy lśnią jej śliczne, drobne zęby. Czasem mam ochotę pocałować ją w usta, ale mi głupio i wstyd, bo jestem już duży chłopak". Tylko czy ona go kochała? Wcale się nad nim nie rozczula ani nad sobą, co