ciemne<br>konsekwencje nieprzyjemne!<br>Lecz że religijna blaga<br>wcale mu już nie pomaga<br>i zawodzą go niebiosy,<br>dziś przyjechał do Canossy!<br>Trudna rada! Jest mi dane<br>przeprowadzić tu nad ranem<br>dyskurs z wójtem i plebanem!<br><br><br><br><br>Rozdział II<br><br>Preludium<br><br><br><br>W ciepły letni poranek<br> zasiedli do stołu<br>pan z wójtem i plebanem,<br> by pogwarzyć pospołu.<br><br>Pan od rzeczy coś pieprzy,<br> wójt zaś mową wiązaną,<br>a pleban, że nie lepszy,<br> potakuje im: ano!<br><br>Pojąć, o co im chodzi,<br> można jeno z mozołem,<br>bo to taka rozmowa,<br> jakby gadał muł z wołem<br><br>albo osioł z baranem,<br> albo też gęś z prosięciem -<br>jedno pewne: że masz tu