Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
widzi, że jest! Że żyć bez niej nie może. Okazuje się, że to jest wszystko, co się w życiu znalazło, ta partia. Cały sens i motor. Zabrać - to co pozostaje? Sama pustka bezmierna, ciemny ocean Martina, zgroza fal pluszczących przeraźliwej wieczności i myśl natrętna, dyndająca jak spławik: "Gdy wszystko pojął, pojmować przestał... "
Zachlupotało u nasady tamy. Łańcuch zgrzytnął szczękliwie. Ktoś łódkę cumował wychodząc na brzeg.
Szczęsny nakrył ognisko naręczą faszyn. Mrok zamknął się nad nim, by po chwili unieść się wyżej od rozjątrzonych, skaczących płomieni.
- Pozwoli pan? Chłodnawo, a muszę tu być do rana. - Proszę, miejsca starczy.
Gość przykucnął z drugiej
widzi, że jest! Że żyć bez niej nie może. Okazuje się, że to jest wszystko, co się w życiu znalazło, ta partia. Cały sens i motor. Zabrać - to co pozostaje? Sama pustka bezmierna, ciemny ocean Martina, zgroza fal pluszczących przeraźliwej wieczności i myśl natrętna, dyndająca jak spławik: "Gdy wszystko pojął, pojmować przestał... "<br>Zachlupotało u nasady tamy. Łańcuch zgrzytnął szczękliwie. Ktoś łódkę cumował wychodząc na brzeg.<br>Szczęsny nakrył ognisko naręczą faszyn. Mrok zamknął się nad nim, by po chwili unieść się wyżej od rozjątrzonych, skaczących płomieni.<br>- Pozwoli pan? Chłodnawo, a muszę tu być do rana. - Proszę, miejsca starczy.<br>Gość przykucnął z drugiej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego