Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
niewidzialnym. Jego bystry wzrok, pomimo szoku wywołanego niecodziennym widowiskiem, szybko podpowiedział mu, że brakuje Alojza.
- Na miłość Boską! - rozdarł się - Alojz! Co ty wyprawiasz?! Tu nie miejsce na takie...
Nagle, zdawszy sobie sprawę z faktu, że nastąpiło coś, czego absolutnie nie jest w stanie zrozumieć, bo przerasta to jego zdolność pojmowania świata, rzucił się do panicznej ucieczki. Z przerażenia pomylił kierunki i zamiast udać się po pomoc do sanitariusza, który przywiózł mu tego pechowego Alojza, wpadł do przyszpitalnej kuchni. Tam z pianą na ustach, odtańczył jakiś zwariowany indiański taniec, wrzeszcząc przy tym wniebogłosy. Szef kuchni w przekonaniu, że pan Waldek znajduje
niewidzialnym. Jego bystry wzrok, pomimo szoku wywołanego niecodziennym widowiskiem, szybko podpowiedział mu, że brakuje Alojza.<br>&lt;q&gt;- Na miłość Boską!&lt;/&gt; - rozdarł się &lt;q&gt;- Alojz! Co ty wyprawiasz?! Tu nie miejsce na takie...&lt;/&gt;<br>Nagle, zdawszy sobie sprawę z faktu, że nastąpiło coś, czego absolutnie nie jest w stanie zrozumieć, bo przerasta to jego zdolność pojmowania świata, rzucił się do panicznej ucieczki. Z przerażenia pomylił kierunki i zamiast udać się po pomoc do sanitariusza, który przywiózł mu tego pechowego Alojza, wpadł do przyszpitalnej kuchni. Tam z pianą na ustach, odtańczył jakiś zwariowany indiański taniec, wrzeszcząc przy tym wniebogłosy. Szef kuchni w przekonaniu, że pan Waldek znajduje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego