Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 36
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
a potem zniknął. Trochę się martwię, czy go gdzieś nie napadli, bo tam niebezpiecznie w Ameryce na ulicach. Mój stary mówi, że Adam schował się w mysiej dziurze, bo w Zakopanem chcą go odwoływać, ale ja staremu nie wierzę.
* Okropnie mnie zdenerwował taki pan z Krakowa, co u nas wynajął pokój na kilka dni. W ostatnią niedzielę wyszedł z kościoła na Krzeptówkach w połowie mszy, bo mówi, że mu się kazanie nie podobało. A przecież to wszystko święta prawda, że górale obcym ziemię sprzedają, że handlarze spod Gubałówki brużdżą ciągle burmistrzowi, chociaż on chce dobrze, a dziennikarze to okropna banda, sama
a potem zniknął. Trochę się martwię, czy go gdzieś nie napadli, bo tam niebezpiecznie w Ameryce na ulicach. Mój stary mówi, że Adam schował się w mysiej dziurze, bo w Zakopanem chcą go odwoływać, ale ja staremu nie wierzę.<br>* Okropnie mnie zdenerwował taki pan z Krakowa, co u nas wynajął pokój na kilka dni. W ostatnią niedzielę wyszedł z kościoła na Krzeptówkach w połowie mszy, bo mówi, że mu się kazanie nie podobało. A przecież to wszystko święta prawda, że górale obcym ziemię sprzedają, że handlarze spod Gubałówki brużdżą ciągle burmistrzowi, chociaż on chce dobrze, a dziennikarze to okropna banda, sama
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego