nie byle jakim podróżom, zwłaszcza w moim szczególnym wypadku. Kiedy miałem pokonać czasoprzestrzeń, aby znaleźć się w miejscu i czasie moich doznań chłopięcych.<br>Nie było to zwykłe podróżowanie w przestrzeni, na które wystarczy mieć czas o normalnym biegu w jednym, niezmiennym kierunku. Takiego czasu się nie pokonuje. Taki czas sam pokonuje nas, nie dając możliwości odwrotu. Inaczej z podróżowaniem w czasoprzestrzeni, kiedy ruch zaprzecza wszelkim prawom kinetyki, i nie dość, że zaprzecza, wprost im urąga, bo rzeki zaczynają płynąć wstecz ku swoim źródłom, a szybkość, szybkość przekracza wszelką możliwą szybkość, nie poddając się ścisłemu określeniu. Mówi się: w ułamku chwili, co