Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
w dowód wdzięczności wymierzający jej czule mocne klapsy w gęsto owłosione pośladki, co przyjmowała z pełnym zadowolenia pomrukiwaniem,
roześmieliśmy się na ten widok, a Felek pokiwał głową i powiedział:
- Zupełnie jak u nas na Polesiu i na Syberii. Jeszcze tylko... - nie zdążył dokończyć zdania, bo goryl zagarnął samicę jak chłop pokorną babę i przylgnął brzuchem do jej wypiętego zadu,
więc nasz opiekun zachęcił nas, byśmy ruszyli dalej, ale nie zostaliśmy długo w części ogrodu poświęconej małpom, choć przyciągały nasz wzrok leniwe rude orangutany i przyjmowaliśmy - świadomi podobieństwa - bez zastrzeżeń wyjaśnienia pana profesora, który tłumaczył nam, że tubylcy z Sumatry nazywali te
w dowód wdzięczności wymierzający jej czule mocne klapsy w gęsto owłosione pośladki, co przyjmowała z pełnym zadowolenia pomrukiwaniem,<br>roześmieliśmy się na ten widok, a Felek pokiwał głową i powiedział:<br>- Zupełnie jak u nas na Polesiu i na Syberii. Jeszcze tylko... - nie zdążył dokończyć zdania, bo goryl zagarnął samicę jak chłop pokorną babę i przylgnął brzuchem do jej wypiętego zadu,<br>więc nasz opiekun zachęcił nas, byśmy ruszyli dalej, ale nie zostaliśmy długo w części ogrodu poświęconej małpom, choć przyciągały nasz wzrok leniwe rude orangutany i przyjmowaliśmy - świadomi podobieństwa - bez zastrzeżeń wyjaśnienia pana profesora, który tłumaczył nam, że tubylcy z Sumatry nazywali te
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego