Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
lśnił złotem i zielenią inkrustowaną kwiatami - ogródek. Pachniało pastą do podłóg i woskiem. Chłodny przeciąg zatrzasnął drzwi za plecami Konrada, te od ulicy.
Na pukanie do drzwi nie odpowiedział nikt. Cisza.
No i co teraz? - omal nie rozpłakał się ze złości i dziwnego upokorzenia.
Co on ma teraz zrobić?!
Czekać pokornie pod drzwiami?
Była za pięć dziesiąta. Może są w ogródku?


Poszedł chłodnym korytarzem w poprzek budynku. Bielone, czyste ściany pachniały wapnem, ze dworu zawiało aromatem kwitnących lip.
Ogródek był trójkątny, nieduży, najdłuższym bokiem przylegał do białego muru otaczającego kościółek, drugi bok oddzielała od ulicy siatka druciana, obrośnięta bujnie dzikim winem
lśnił złotem i zielenią inkrustowaną kwiatami - ogródek. Pachniało pastą do podłóg i woskiem. Chłodny przeciąg zatrzasnął drzwi za plecami Konrada, te od ulicy.<br>Na pukanie do drzwi nie odpowiedział nikt. Cisza.<br>No i co teraz? - omal nie rozpłakał się ze złości i dziwnego upokorzenia.<br>Co on ma teraz zrobić?!<br>Czekać pokornie pod drzwiami?<br>Była za pięć dziesiąta. Może są w ogródku?<br><br>&lt;page nr=72&gt;<br>Poszedł chłodnym korytarzem w poprzek budynku. Bielone, czyste ściany pachniały wapnem, ze dworu zawiało aromatem kwitnących lip.<br>Ogródek był trójkątny, nieduży, najdłuższym bokiem przylegał do białego muru otaczającego kościółek, drugi bok oddzielała od ulicy siatka druciana, obrośnięta bujnie dzikim winem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego