Typ tekstu: Strona internetowa
Autor: Andrzej Otrębski
Tytuł: strona łowiecka
Rok: 2003
zasypiał w nich zaraz, strasząc chrapaniem cietrzewie oraz dziwując się dwu rzeczom: że nigdy nie widział toku i że są ludzie, którzy zamiast jak Bóg przykazał leżeć w łóżku - wysiadują przed świtem w przewiewnej zieloności lasu.
Odrabiał te drzemki przed wschodem słońca z rezygnacją i bez protestu. Był cichy i pokorny, choć nie znajdywał w tym żadnej przyjemności. Ale teraz zbuntowana rozpaczą dusza stanęła w nim dęba, pokazała rogi i zaczęła ziać jadem słusznego, długo tłumionego oburzenia. Na próżno łagodnie i rzewnie prosiliśmy go, by szedł dalej z nami albo z Mikołajem wrócił na noc do chaty.
- Teraz?! - zawołał - Po nocy
zasypiał w nich zaraz, strasząc chrapaniem cietrzewie oraz dziwując się dwu rzeczom: że nigdy nie widział toku i że są ludzie, którzy zamiast jak Bóg przykazał leżeć w łóżku - wysiadują przed świtem w przewiewnej zieloności lasu.<br>Odrabiał te drzemki przed wschodem słońca z rezygnacją i bez protestu. Był cichy i pokorny, choć nie znajdywał w tym żadnej przyjemności. Ale teraz zbuntowana rozpaczą dusza stanęła w nim dęba, pokazała rogi i zaczęła ziać jadem słusznego, długo tłumionego oburzenia. Na próżno łagodnie i rzewnie prosiliśmy go, by szedł dalej z nami albo z Mikołajem wrócił na noc do chaty.<br>- Teraz?! - zawołał - Po nocy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego