Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
stolicy pokrzywę dla kurcząt. Drobno zsiekane jajka na twardo czekały w szafliku. Ona też nie przywitała nikogo, potargane włosy spadały jej na czoło.
- Michał, a nie spotkałeś gdzie po drodze mojej dziewuchy? - odważył się zapytać Felak.
Ocimek jakby nie słyszał. Trwał nieruchomo, dopiero gdy Felak podszedł bliżej i powtórzył pytanie, pokręcił przecząco głową. Język mu wyrwali, czy co? Wygadany był chłop, śmiały, pierwszy kawaler w Maleniu, za którym dziewuchy aż piszczały. Nosił się górnie, ho, ho, syn krochmalnika, sam mechanik, kształcony. Jego ojcu niedawno sam dziedzic kazał grać pożegnanie na fabrycznej syrenie. Michał nie był gorszy od ojca, umiał chodzić koło
stolicy pokrzywę dla kurcząt. Drobno zsiekane jajka na twardo czekały w szafliku. Ona też nie przywitała nikogo, potargane włosy spadały jej na czoło.<br> - Michał, a nie spotkałeś gdzie po drodze mojej dziewuchy? - odważył się zapytać Felak.<br> Ocimek jakby nie słyszał. Trwał nieruchomo, dopiero gdy Felak podszedł bliżej i powtórzył pytanie, pokręcił przecząco głową. Język mu wyrwali, czy co? Wygadany był chłop, śmiały, pierwszy kawaler w Maleniu, za którym dziewuchy aż piszczały. Nosił się górnie, ho, ho, syn krochmalnika, sam mechanik, kształcony. Jego ojcu niedawno sam dziedzic kazał grać pożegnanie na fabrycznej syrenie. Michał nie był gorszy od ojca, umiał chodzić koło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego