całą rozdmuchać tylko mogła, lecz po prostu potraktować je jako roznosicielki zarazy i sanitacyjnie, cicho zlikwidować w najdalszym zakątku Osiedla, w już to zimnych, już to rozżarzonych korytarzach Szczytu Szczytów, Kopuły Kopuł, Pokrywy Pokryw.<br> *<br> Korzystając z przerwy obiadowej, jaką prof. Mmaa uczynił był w swym wykładzie, staraliśmy się opowiedzieć tu pokrótce i spiesznie bardzo dzieje pięćdziesięciu mamek i zdaliśmy sprawę z owych ,,ostatnich zarządzeń", wspomnianych przez Drugiego Asystenta prof. Ducha. Jednak głęboka sympatia, jaką żywimy dla prof. Mmaa, nie pozwoliła nam opuścić go ani na chwilę i wszystkie poprzednie notatki sporządzaliśmy podążając wiernie za nim, do jego apartamentów, gdzie długi szereg