Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
pod zimę postawili garaż, a do połowy,
tam gdzie był trawnik, zabetonowane, o krzakach
wcale nie ma mowy, co prawda dzieciaki nie latają
po podwórku, bo nie ma gdzie, jeden garaż już
stoi, a drugi się robi, jak to szpeci, topole mają
za mało ziemi, wysychają im gałęzie, akacja
na pół sucha, ptaki się wyniosły, kosy były, wrony,
a co tu wróbli było, te wróble lubiła najbardziej,
czyste są i takie wesołe, wciąż głowami kręcą,
a te gołębie takie ślamazarne, łażą,
tak jakby fruwać zapomniały, tylko one zostały
na podwórku, a na tym betonie jeszcze więcej widać,
jak srają, w ziemię
pod zimę postawili garaż, a do połowy, <br>tam gdzie był trawnik, zabetonowane, o krzakach <br>wcale nie ma mowy, co prawda dzieciaki nie latają <br>po podwórku, bo nie ma gdzie, jeden garaż już <br>stoi, a drugi się robi, jak to szpeci, topole mają <br>za mało ziemi, wysychają im gałęzie, akacja <br>na pół sucha, ptaki się wyniosły, kosy były, wrony, <br>a co tu wróbli było, te wróble lubiła najbardziej, <br>czyste są i takie wesołe, wciąż głowami kręcą, <br>a te gołębie takie ślamazarne, łażą, <br>tak jakby fruwać zapomniały, tylko one zostały <br>na podwórku, a na tym betonie jeszcze więcej widać, <br>jak srają, w ziemię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego