co? A najwięcej w niedzielę. Żeby tak ten świat choć na<br>jedną niedzielę odsłonić, chałupy, stodoły, chlewy, sady, krzaki, to<br>dopiero byśta zobaczyli, jak się wszystko rucha, kłębi, załazi na<br>siebie. Wężowisko. Ale ćwierci tego Bóg nie widzi, bo wszystko<br>zasłonięte, a na spowiedziach kapią mu, co łaska, pół przez pół, i<br>dalej się puszczają. Panny młode na weselach się puszczają na ostatek i<br>wszystkie druhny. A co myślita? Pana młodego w świnię spiją, a panna<br>młoda hula, i z którym tylko hula, to do stodoły z nim, do sadu czy aby<br>za winkiel. A potem krew na prześcieradłach to z