Typ tekstu: Książka
Autor: Borchardt Karol Olgierd
Tytuł: Szaman Morski
Rok: 1985
Za dwumetrową postacią kapitana szedł oficer wachtowy. Procesję zamykał steward Bolesław, zręcznie utrzymujący tacę z butelką koniaku i trzema kielichami w idealnie przez niego wyczuwanej płaszczyźnie sztucznego horyzontu. Pochód zatrzymał się na końcu skrzydła. Kapitan odwrócił się od swej świty i wznosząc obie ręce nad tacą, uroczystym głosem wydał stewardowi polecenie:
- NalEEEwaj!
Biegły w tej sztuce Bolesław otworzył jedną ręką butelkę koniaku i za chwilę trzy kielichy zostały napełnione. Kapitan ujął kielich w rękę, drugą zdjął swą olbrzymią futrzaną czapę i kłaniając się do pasa, zamiótł nią pokład: (s. 142)
- Dzień dOOObry, Panie OceAAAn! Dzień dOOObry!!! Dzień dOOObry, Panie OceAAAn! Dzień
Za dwumetrową postacią kapitana szedł oficer wachtowy. Procesję zamykał steward Bolesław, zręcznie utrzymujący tacę z butelką koniaku i trzema kielichami w idealnie przez niego wyczuwanej płaszczyźnie sztucznego horyzontu. Pochód zatrzymał się na końcu skrzydła. Kapitan odwrócił się od swej świty i wznosząc obie ręce nad tacą, uroczystym głosem wydał stewardowi polecenie:<br> - NalEEEwaj!<br> Biegły w tej sztuce Bolesław otworzył jedną ręką butelkę koniaku i za chwilę trzy kielichy zostały napełnione. Kapitan ujął kielich w rękę, drugą zdjął swą olbrzymią futrzaną czapę i kłaniając się do pasa, zamiótł nią pokład: (s. 142)<br> - Dzień dOOObry, Panie OceAAAn! Dzień dOOObry!!! Dzień dOOObry, Panie OceAAAn! Dzień
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego