Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
plecach, nie marzyliśmy nawet,
pospiesznie zrzucaliśmy ubrania i nadzy biegliśmy pod natryski, spragnieni tylko jednego: by spłukać z siebie trud kilkugodzinnej podróży i stać kilka chwil pod kończącym kąpiel deszczem chłodnych kropel,
i nagle przypomniało mi się domowe pasowanie, kiedy - jeszcze przed wyjazdem na wakacje do Rudnik - Andzia, poprzedniczka Adelci, polewała mnie we Lwowie zimną wodą i mówiła, że to dla zdrowia, a ja z przestrachem czułem, że wszystko we mnie kurczy się i zmniejsza, tak że Andzia, o dobrych kilka lat ode mnie starsza, musiała mnie pocieszać i jej ciepłe ręce sprawiały, że wszystko wracało do swoich poprzednich rozmiarów, a
plecach, nie marzyliśmy nawet,<br>pospiesznie zrzucaliśmy ubrania i nadzy biegliśmy pod natryski, spragnieni tylko jednego: by spłukać z siebie trud kilkugodzinnej podróży i stać kilka chwil pod kończącym kąpiel deszczem chłodnych kropel,<br>i nagle przypomniało mi się domowe pasowanie, kiedy - jeszcze przed wyjazdem na wakacje do Rudnik - Andzia, poprzedniczka Adelci, polewała mnie we Lwowie zimną wodą i mówiła, że to dla zdrowia, a ja z przestrachem czułem, że wszystko we mnie kurczy się i zmniejsza, tak że Andzia, o dobrych kilka lat ode mnie starsza, musiała mnie pocieszać i jej ciepłe ręce sprawiały, że wszystko wracało do swoich poprzednich rozmiarów, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego