przesiąść do tyłu. Jednakże najwyraźniej nie wolała. Tak. Cóż, sytuacja powoli się wyjaśniała. Był oto intruzem. Jakaż ona jest niewrażliwa! Jak kloc. Jak on mógł tak się pomylić w ocenie!<br><br>10.<br><br>Czternasta zero zero.<br>Koniec. Fajrant.<br>Pan Jankowiak zdjął kitel, strzepnął go i starannie rozwiesił na drewnianym ramiączku, jeszcze przedwojennym, politurowanym. Bardzo porządna robota, kiedyś to nawet ramiączka robiło się ze staraniem i elegancko. Przyniósł je sobie z domu, przed piętnastu laty, kiedy zaczynał pracę w tym liceum. Tak, tak, niedługo będzie równo piętnaście latek - niby niewiele, a tu - proszę, starość już nadeszła.<br>Zawiesił ramiączko na haczyku, po czym zebrał swoje