Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
do normy. Tym bardziej, że już coraz rzadziej wspominano wypadek sprzed świąt i nawet, znane z upodobania do plotek, koleżanki z pracy interesowały się już czymś innym.

Pechowy dom

Bożena W. była urzędniczką i jednocześnie kasjerką w administracji osiedlowej i zazwyczaj kończyła pracę o godzinie piętnastej. Tego dnia jednak wyszła półtorej godziny wcześniej. Chciała wpłacić na konto swojej firmy uzbierane przez cały dzień od lokatorów pieniądze, jako należność za rozmaite roboty hydrauliczno-remontowe. Nie było tego dużo, ledwie tysiąc dwieście złotych, ale pani Bożena zawsze twierdziła, że wpłacone na bankowe konto zawsze są bezpieczniejsze, niż schowane do najlepszego nawet sejfu. Dlatego
do normy. Tym bardziej, że już coraz rzadziej wspominano wypadek sprzed świąt i nawet, znane z upodobania do plotek, koleżanki z pracy interesowały się już czymś innym.<br><br>&lt;tit&gt;Pechowy dom&lt;/&gt;<br><br>Bożena W. była urzędniczką i jednocześnie kasjerką w administracji osiedlowej i zazwyczaj kończyła pracę o godzinie piętnastej. Tego dnia jednak wyszła półtorej godziny wcześniej. Chciała wpłacić na konto swojej firmy uzbierane przez cały dzień od lokatorów pieniądze, jako należność za rozmaite roboty hydrauliczno-remontowe. Nie było tego dużo, ledwie tysiąc dwieście złotych, ale pani Bożena zawsze twierdziła, że wpłacone na bankowe konto zawsze są bezpieczniejsze, niż schowane do najlepszego nawet sejfu. Dlatego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego