wśród piekielnych męczarni. <br>Z rankiem nazajutrz ludzie przechodzący w pole znaleźli Jasia grajka omdlałego przy Zamkowej Górze. Z przestrachem zobaczyli, że obie nogi jego po kolana na węgiel były spalone i rozsypały się całkiem, kiedy go z ziemi podnieśli. Zanieśli biedaka do Łomży do szpitala, gdzie go doktorzy ocucili i pomału do zdrowia przyprowadzili. Ale na całe życie zostawszy kaleką, musiał potem, czołgając się na czworakach od wsi do wsi, żebrać kawałka chleba, śpiewając przy swoich skrzypkach pode drzwiami u ludzi; nieszczęśliwa zaś Małgosia, od żalu i zgryzoty, <orig>wrychle</> Bogu ducha oddała. <br><br><au>ROMAN ZMORSKI</></><br><div sex="f"><tit>WARSZAWA, STOLICA POLSKI</><br>Nie wie nikt, nikt