na ulicy co prawda są tacy sami jak my i bardzo mili, ale po co w takim razie mamy mieszkać u wdowy z macierzyńską opieką? Więc ponieważ nauczyliśmy się najgorszych słów i jeździmy na buforach tramwajów, a ja już nawet raz, jak się skrzynka babie z pomarańczami rozbiła, ściągnąłem jedną pomarańczę (połowę dałem co prawda Lusiowi), to już postanowiliśmy, że dosyć tego zgorszenia, i przenieśliśmy się od wdowy gdzie indziej. <br>- Kiedy to nieprawda, bo wcale się nie przenieśliśmy - powiedział Michaś. <br>- Tak, ale się zaraz przeniesiemy. <br>- A gdzie? - zapytał Luś. <br>- No więc właśnie, zaraz was tam zaprowadzę, to jest bardzo przyzwoity strych