businessmana. Sam oskarżony zaprzeczył stanowczo, jakoby miał Wobec Marko T. nieuczciwe zamiary. Nie było żadnych świadków mogących rzucić światło na tę sprawę, przeciwko oskarżonemu przemawiały jedynie protokoły - przesłuchania Marko T., zawierające jego wyjaśnienia pełne niekonsekwencji. <br>Cudzoziemiec powtarzał na przykład kilkakrotnie, iż był przekonany, że oba obrazy są jedynie kopiami, a pomimo to, pragnął ocenić je za granicą. Wspominał też wyraźnie o zadowoleniu malarza 2ztego, że mają one zostać obejrzane przez zagranicznych ekspertów. Wyjaśnienia Marka T. były też całkowicie zgodne z tym, co mówił Wincenty S., w sprawie wręczenia i przyjęcia pieniędzy. Wreszcie przeciw tezie oszustwa przemówiła osobowość Wincentego S., jego dotychczasowa uczciwość