nie minął nawet wówczas, gdy zobaczyłem Rebekę. Przeciwnie, rzekłbym, że radość z naszego spotkania spotęgowała jego napięcie.<br>Nigdy jeszcze ta kobieta nie wywarła na mnie wrażenia czegoś bardziej irrealnego jak wtenczas. Doskonale, na przykład, wyobrażałem sobie pod suknią jej ciało, znałem je przecież aż do najdrobniejszych szczegółów, niedostępnych nawet mężowi, pomimo to jednak po prostu nie byłem pewny, czy to ciało w ogóle istnieje. Na domiar nie mogłem jak zawsze ustalić, czy jest ono ładne, czy brzydkie, podejrzewam czasami, że nikt właściwie o tym nie wie.<br>Pamiętam, że w ten wieczór opowiadała o rzeczach niewinnych w sposób szczególnie sprośny, tak że w