Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
dołu sutanny podskakiwała bryłka śniegu zmieszanego z błotem. Jak umyślnie dławione, pobrzękiwały dzwonki. Przechodzący ludzie klękali, żegnali się gorliwie. Nad krzakami bzu i śnieguliczki przelatywały dorodne gile. Ich ślepka migotały zupełnie jak okruszynki żelazistej skały. Złapał się na tym, że on jeden nie ukląkł. Dlatego szybko skręcił w pierwszą uliczkę, pomimo że nadkładał drogi. Dawny żydowski deptak, tak go przezwali wrzosowianie. Uliczka miała urzędową nazwę, zdaje się, "Pułkownika Leopolda Lisa-Kuli", tak głosiła tabliczka na rozwalającej się ruderze.
Przy tej uliczce przed wojną mieszkali sami Żydzi. Pod ścianą rudery padał na ziemię cherlawy pomarańczowy promień. Po podwórkach turlały się cienie ukośne
dołu sutanny podskakiwała bryłka śniegu zmieszanego z błotem. Jak umyślnie dławione, pobrzękiwały dzwonki. Przechodzący ludzie klękali, żegnali się gorliwie. Nad krzakami bzu i śnieguliczki przelatywały dorodne gile. Ich ślepka migotały zupełnie jak okruszynki żelazistej skały. Złapał się na tym, że on jeden nie ukląkł. Dlatego szybko skręcił w pierwszą uliczkę, pomimo że nadkładał drogi. Dawny żydowski deptak, tak go przezwali wrzosowianie. Uliczka miała urzędową nazwę, zdaje się, "Pułkownika Leopolda Lisa-Kuli", tak głosiła tabliczka na rozwalającej się ruderze.<br>Przy tej uliczce przed wojną mieszkali sami Żydzi. Pod ścianą rudery padał na ziemię cherlawy pomarańczowy promień. Po podwórkach turlały się cienie ukośne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego