myśl o tym, jak będę się czuła <page nr=157> w Boże Narodzenie. Może te święta maja dla mnie jakaś wyjątkowa wartość. Nie wiem dlaczego, nie jestem przecież wierząca, ale to chyba nie ma nic do rzeczy.<br>Weszłam dziś do pustego jeszcze kościoła Świętej Katarzyny, usiadłam, delektowałam się spokojem, echem gotyckiej bazyliki, które pomnaża każdy stukot, kaszlnięcie, każde skrzypnięcie drewnianych ław i krzeseł. W takich chwilach można spotkać tu Boga, ale kiedy schodzą się ludzie, ucieka jak najdalej. Wypędzony ze swego domu, włóczy się po mieście. Widziałam go, jak spacerował po Plantach, potem grał w szachy na ławce, z dziadkami takimi jak on, widziałam