Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
żałować, musiał przywoływać na pamięć wszystkie argumenty o gruźlicy, o grzybie drzewnym, o reumatyzmie, o higienie.
Z lewej strony przyszedł Fijałkowski. Rodak rozpoznał go z daleka po stolarskim chodzie.
Chód ten właściwy był ludziom, którzy za czasów wczesnej młodości pracowali w warsztatach bez maszyn, torturowali swe miękkie jeszcze kości przy pomory zapomnianych już dzisiaj narzędzi do ręcznej obróbki drzewa. Fijałkowski kroczył powoli, nie śpieszył się. Rozpiął kołnierzyk swej zawsze czystej koszuli i przyjmował na odsłoniętą skórę szyi przyjemne powiewy wiatru, który podnosił się u schyłku skwarnego dnia.
Żelazowski przyszedł z prawej strony. Zerknął na numer przy bramie domu. Popatrzył po oknach
żałować, musiał przywoływać na pamięć wszystkie argumenty o gruźlicy, o grzybie drzewnym, o reumatyzmie, o higienie.<br>Z lewej strony przyszedł Fijałkowski. Rodak rozpoznał go z daleka po stolarskim chodzie.<br>Chód ten właściwy był ludziom, którzy za czasów wczesnej młodości pracowali w warsztatach bez maszyn, torturowali swe miękkie jeszcze kości przy pomory zapomnianych już dzisiaj narzędzi do ręcznej obróbki drzewa. Fijałkowski kroczył powoli, nie śpieszył się. Rozpiął kołnierzyk swej zawsze czystej koszuli i przyjmował na odsłoniętą skórę szyi przyjemne powiewy wiatru, który podnosił się u schyłku skwarnego dnia.<br>Żelazowski przyszedł z prawej strony. Zerknął na numer przy bramie domu. Popatrzył po oknach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego