Tak. Artyści, którzy sami nie odkryli niczego nowego, często zazdroszczą tym bardzo twórczym. Zastanawiałem się, czy we mnie też tkwią jakieś uczucia zazdrości i zawiści. Czasami czułem się niedowartościowany, gdy komuś niesprawiedliwie coś się przypisywało, pomijając moją osobę. Ale nigdy nie występowałem z żadnymi pretensjami, a już w żadnym wypadku pomówieniami.</><br><who3>Ale pana pomawiano.</><br><who4>- Tak. Od samego początku były zapędy, aby zdusić w zarodku to, co robię. Gdy to się nie udało, próbowano przeciągnąć mnie na swoją stronę, klepać po ramieniu. Zwietrzyłem podstęp. Potem rozsiewano plotki, że zapisałem się do partii, czego oczywiście nie zrobiłem. Przez całe lata 80. konsekwentnie odmawiałem