odrzuconej rezolucji, potępiającej milicję. Trochę się zmartwiłem, bo przewidywałem kłopoty.<br><br><br><tit>Odcinek 21</><br>Po kilku dniach zaczęły się publikacje. Najpierw w "Trybunie Ludu", "Żołnierzu Wolności" i w "Prawie i Życiu", potem w innych gazetach. OZS zaczął wydawać - podobno zresztą było to wznowienie czegoś, co wychodziło już przedtem - taki powielany biuletyn o pompatycznej nazwie "Nasza Walka". Był to stek bzdur, opisujących wszystkich uczestników i "prowodyrów" zajść, z podaniem ich szczegółowych i, by tak rzec, specyficznych biografii. Wszyscy jakoby byli pochodzenia żydowskiego, gadzinówki ujawniały ich rzekomo prawdziwe nazwiska i imiona i demaskowały "niecne knowania". Większość to miały być dzieci dawnych stalinowskich urzędników państwowych, po