Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
rozbrzmiewać odgłosami jedzenia, mlaskania. Słyszałem głuchy warkot, delikatne stukanie pazurami o parkiet. Z półek, regałów zeskakiwały włochate stworzenia, mknęły po podłodze z zadziwiającą szybkością, przenikały przez szyby, ściany, podłogę, czasem zatrzymywały się w plamie światła, które wpadało z holu przez oszklone drzwi. W kącie sali zalegał znacznie większy cień. Groźniejszy pomruk dochodził od strony biurka, za którym zasiadała nasza pani. Przez chwilę w półcieniu się kotłowało, wzbijały się kłęby kurzu i wirowały jak roje owocówek nad koszykiem pełnym zgniłych gruszek. Cofałem się w kierunku okna, usiłując robić to jak najciszej; w świetle, które wpadało z holu, widziałem jedno z tych przerażających
rozbrzmiewać odgłosami jedzenia, mlaskania. Słyszałem głuchy warkot, delikatne stukanie pazurami o parkiet. Z półek, regałów zeskakiwały włochate stworzenia, mknęły po podłodze z zadziwiającą szybkością, przenikały przez szyby, ściany, podłogę, czasem zatrzymywały się w plamie światła, które wpadało z holu przez oszklone drzwi. W kącie sali zalegał znacznie większy cień. Groźniejszy pomruk dochodził od strony biurka, za którym zasiadała nasza pani. Przez chwilę w półcieniu się kotłowało, wzbijały się kłęby kurzu i wirowały jak roje owocówek nad koszykiem pełnym zgniłych gruszek. Cofałem się w kierunku okna, usiłując robić to jak najciszej; w świetle, które wpadało z holu, widziałem jedno z tych przerażających
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego